rynek nieruchomości

Rynek nieruchomości też choruje na covid?

Przy niemal zerowych stopach procentowych mieszkania stały się towarem bardzo pożądanym. Sytuacja ta doprowadziła jednak do niedopasowania podaży do popytu, mimo że niemal wszędzie buduje się na potęgę.

Rynek nieruchomości też chory na covid?

Eksperci twierdzą, że rynek mieszkaniowy aktualnie jest zaburzony, również jest chory na COVID. W tej chwili jest mocno zdestabilizowany. Rynek mieszkań jest jednym z wielu rynków, który zmienia się i jest podatny na podażowe ograniczenia po lockdownach, ale może posłużyć jako dobry przykład dla zobrazowania tego problemu.

Jeśli chodzi o podaż na rynku warszawskim, jest dramat. W dodatku można zaobserwować ogromny pośpiech, w którym należy kupić mieszkanie, co jest zupełnym zaprzeczeniem definicji transakcji wolnorynkowej. Kupujący podejmują decyzję i dokonują ważnego zakupu pod presją.  

Destabilizacja rynku nieruchomości: ciągły deficyt

Aktualny rynek mieszkaniowy w Polsce można określić jako gospodarkę niedoborów. Tymczasem Jarosław Jakubik, zastępca dyrektora Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP, zapewnia, że ich prognoza wzrostu gospodarczego jest niezwykle optymistyczna.

Przedstawiciele NBP twierdzą, że gospodarka Polski będzie rosnąć w średnim okresie w dobrym tempie około 5 proc. Ich zdaniem to średniookresowe tempo wzrostu, które mogłoby być nawet wyższe. Jarosław Jakubik przekonuje, że przez długie lata Polska była gospodarką z nadmiarem bezrobocia, a od 10 lat jest inną gospodarką – mianowicie to gospodarka niedoborów pod względem zasobów.

Co dalej z rynkiem nieruchomości?

Jakubik uważa, że czynniki makroekonomiczne będą dla rynku mieszkaniowego nadal „umiarkowanie korzystne”. Prognozuje też, że długookresowy strukturalny popyt związany z mniejszą liczbą mieszkań w stosunku do średniej w Unii Europejskiej się utrzyma. Jednak ciągłe zacieśnianie polityki pieniężnej będzie działać w drugą stronę.

Rośnie popyt i przybywa inwestycji. Popyt zawsze rośnie szybciej, ale z pewnością w ostatnich latach przyśpieszył. Do niedawna deweloperzy nadążali, teraz sytuacja wygląda już mniej optymistycznie. W dużym stopniu jest to kwestia polityki gospodarczej.

Inwestowanie w mieszkania niesie skutki społeczne

Inwestując w czasach wysokich cen i rosnących stóp procentowych nieruchomości, należy jednak rozsądnie podejść do sprawy, a konkretne oferty wybierać z wyjątkową ostrożnością. Trzeba też pamiętać, że inwestycja w mieszkanie jest inwestycją dość szczególną i ma skutki społeczne. Wzrost cen utrudnia zaciągniecie kredytu hipotecznego na własne potrzeby. Niestety, aktualny jest trend, że osoby po 30. roku życia nadal mieszkają u swoich rodziców, bo nie stać ich, by „pójść na swoje”. Nie spełniają warunków, by mieć szansę na otrzymanie kredytu na własny kąt. Aż około 40 proc. młodych ludzi żyje u swoich rodziców i jest to jeden z najważniejszych problemów w naszym społeczeństwie. Brakuje też programu, który pomógłby i umożliwił tym osobom zakup własnego mieszkania.

fot. ArtisticOperations / Pixabay